czwartek, 18 lipca 2013

Czas na DENKO! :)

Aktualizacji włosów nie ma i nie będzie - bo na zdjęciach pojawiłyby się te same włosy, co sprzed miesiąca (no dobra, o centymetr dłuższe :P) i dokładnie bym to samo napisała, co w poprzedniej aktualizacji :) A za miesiąc... Kto wie, możliwe, że umieszczę zdj z fryzurą ślubną ;)
No, a teraz do rzeczy!

DENKO nr 1
(z góry przepraszam za słabą jakość zdjęć - były one robione komórką)


Oto moja gromadka, którą teraz z przyjemnością zrecenzuję ;)  Na pierwszy ogień pójdzie:


Odżywka Isana z babassu

Poczciwą Isanę używałam przez prawie rok czasu! Nie wiem czemu, ale na podejrzanie długo starczają mi odżywki :P Isanka, niestety, ale została wycofana :( Mam w zapasie jeszcze jedną sztukę, ale na razie dam włosom od niej "odpocząć" i się odzwyczaić.
Moja opinia: Na początku, czyli przez parę pierwszych miesięcy jej użytkowania, była dla mnie idealna! Świetnie wygładzała włosy i, co dla mnie ważne, nie obciążała moich włosów, dlatego śmiało mogłam ją dawać na całą długość włosów, a nie tylko od ucha w dół - tak ją nawet stosowałam po olejowaniu i użyciu BDFM, który plącze moje włosy :/ Wystarczała odrobina odżywki, a w mig włosy stawały się wygładzone, nawilżone i je "odplątywał":) Z czasem jej użytkowania moje włosięta się do niej przyzwyczaiły i Isanka już miała słabszą "moc" oddziaływania - owszem, dalej wygładzała i nawilżała, ale już nie tak samo, jak kiedyś... Stała się zbyt lekka dla moich włosów. 
Ocena: mocna 4/5

Garnier AiK



Kupiłam ją w podobnym czasie, co Isanę z babassu ;) 
Moja opinia: Właściwie mogłabym o niej to samo napisać, co o Isanie, z kilkoma jednak różnicami :P Czyli bardzo dobrze nawilża, wygładza i wystarczy jej odrobina, aby zadziałała ;) A jakie różnice? Ta odżywka jak dla mnie jest bogatsza, bardziej gęsta, dlatego też nie nadaje się do nakładania na całą długość włosów, bo potrafi obciążać. Także nałożona od ucha w dół najlepiej się sprawuje :) Poza tym od początku do końca działała tak samo na moje włosy i stwierdzam, że jak dla mnie to jest idealna odżywka na pory roku o skrajnych temperaturach, czyli na lato (moje włosy wtedy łakną nawilżenia bardziej niż zwykle) oraz na zimę (jako zabezpieczenie przed mrozami). Myślę, że właśnie na zimę zakupię jej siostrę, czyli Garnier Ultra Doux z masłem kakaowym i olejkiem kokosowym :) 
Ocena: 4/5


Szampon Fitomed - Rumianek i słonecznik


W sumie nie pamiętam, kiedy go kupiłam... Może pół roku temu? Jakoś tak...
Używałam go głównie do oczyszczenia włosów przed olejowaniem włosów.
Moja opinia: Cóż, nie ukrywam, że liczyłam na to, że rozjaśni moje włosy choć troszkę, ponieważ w składzie na drugim miejscu znajduje się Herbs Extract, czyli tytułowy wyciąg z koszyczka rumianku oraz płatków słonecznika. Niestety, szampon nie rozjaśnił, ani nawet chociaż pyci-pyci nie rozświetlił moich włosów :(
Czyścicielem za to był dobrym - nie był tak agresywny, jak np. szampony Barwy, które na drugim miejscu mają SLES, łagodnym też nie, więc był taki w sam raz :) Czemu jest taki pomiędzy? Ponieważ w składzie po wodzie i ekstraktach znajdują się kolejno łagodne myjadła: Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, a dopiero potem SLES ;)
Jeśli ktoś potrzebuje dobrego, prostego szamponu, który doczyści porządnie włosy, ale również chciałby czegoś łagodniejszego niż np. Barwa, to ten szampon będzie strzałem w 10!
Czy do niego wrócę? Całkiem możliwe.
Ocena: 3,5/5

 Jedwab CHI


To było już moje drugie opakowanie, które zużyłam :) Jedwab mi się już od dłuższego czasu kończył i kończył, powoli traciłam nadzieję, że dobiję do ostatniej kropli (bo nie mogłam się doczekać, aż zacznę spokojnie używać nowego serum!), ale się jednak doczekałam :P
Moja opinia: Nie wiem, co o niej napisać. Jedwab, jak to jedwab, z silikonami na czele, jak i również z Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk i, co równie ważne, jak nie najważniejsze, bez alkoholu! Zatem składowo całkiem niezłe. Wkurzało mnie opakowanie, a mianowicie utrudnione dozowanie produktu - czasami na łapę za dużo jedwabiu mi się wylewało (a jak za dużo dawałam na włosy, to zbijały się one w tłuste strąki) :/ Dlatego rozwiązanie "po prostu dziura" do serum/jedwabiu mi nie pasuje i wolę pompkę. A działanie? Na początku, tzn. kiedy używałam jeszcze pierwsze opakowanie, to byłam z niego zadowolona. Ale niestety, przy drugim opakowaniu okazało się, że nie spełnia swojej funkcji - nie ochroniła moich końcówek włosów, które mają teraz tendencję do kruszenia się, łamania oraz rozdwajania :( 
Ocena: 3/5

Uff, i to by było na tyle! Co sądzicie o powyższych kosmetykach? Sprawdziły się u Was? :)

Serdecznie pozdrawiam,
Ag90

PS. Ogłoszenia parafialne ;P :  Mam dobrą informację dla wielbicielek rosyjskich kosmetyków (takich jak ja :D), które mieszkają w Krakowie i w okolicach :) Dostałam cynk od mojej przyjaciółki A., że można teraz rosyjskie dobrocie kupować stacjonarnie w drogerii Jasmin, która się mieści przy ul. Długiej 76 (od strony Nowego Kleparza) :) Można zakupić takie wspaniałości jak: szampony Natura Siberica, maski Babuszki Agafii (łopianowa, jajeczna, drożdzowa), maski Love2Mix, balsamy na łopianowym oraz na brzozowym propolisie, odżywki Planeta Organica, marokańska maska do włosów (ajurwedyjska też będzie!), tonik wzmacniający do włosów, czy też serum na porost włosów :) Ja osobiście będę tam kupować w przyszłości, bo nie chcę przepłacać na koszcie wysyłki ;)

14 komentarzy:

  1. odżywka Garniera i jedwab CHI to moi zdecydowani ulubieńcy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się sprawują te kosmetyki :)

      Usuń
  2. Ale Ci zazdroszczę że masz jeszcze Isanę! Uwielbiałam ją!
    W każdym Jasminie powinny być rosyjskie kosmetyki! Zazdraszczam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja, dzięki Tobie :* , kupiłam sobie ostatnio odżywkę borówkową Alberto Balsam! Za polecenie go na blogu jestem Ci strasznie wdzięczna :)
      I nie bój żaby, może niedługo rozprowadzą po wszystkich drogeriach Jasmin rosyjskie kosmetyki ;P

      Usuń
  3. świetne denko ;) muszę zakupić tą odżywkę z garniera .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jeśli jeszcze tej odżywki nie wypróbowałaś, to kup ją koniecznie, bo jest dobra! :)

      Usuń
  4. Koniecznie muszę do Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z Ciebie szczęściara, wszyscy tak zachwalają odżywkę Isana z babassu, a ja nie będę już miała okazji jej nigdy wypróbować :|
    Garniera uwielbiam i CHi również (chociaż nie przyglądałam się jakoś specjalnie jego działaniu na moje włosy:P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, tej Isany mam jeszcze jedno opakowanie... Co ja później bez niej zrobię, to nie wiem! Więc może to i lepiej, że jej nie wypróbowałaś? W końcu czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal ;)
      Garnier jest b. dobry i powiem szczerze, że już mi się za nim tęskni - ale chcę, żeby włosy się od niej trochę odzwyczaiły, podobnie jak od Isany :)

      Usuń
    2. Może i masz trochę racji ;p dzięki za pocieszenie :D
      Garnier mi się obecnie skończył i muszę w końcu się wybrać po niego do sklepu :D

      Usuń
  6. Uwielbiam tę odżywkę Garniera! Nie wiedziałam, że jest wersja z masłem kakaowym i olejkiem kokosowym ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, jest, i to ponoć równie dobra, jak ta z awokado i karite! :)

      Usuń
  7. Jedwab CHI mam i u mnie się sprawdza

    OdpowiedzUsuń