U mnie kiepściutko - sesja daje w kość, co niestety odbija się na mojej ogólnej kondycji, samopoczuciu, jak i także niestety na włosach :/ Więcej o tym napiszę innym razem - pewnie po sesji, znając życie :P
A teraz zapraszam Was na denko! Przyznam szczerze, że już się go nie mogłam doczekać, bo mam ochotę w końcu otworzyć skarby, które ostatnio nabyłam (o tym również napiszę innym razem) ;)
Moje Denko nr 2 :)
Szampon:
Farmona, Herbal Care, Szampon rumiankowy - prosty szampon z SLS-em, którego używałam do dokładnego oczyszczenia włosów. Był w porządku, nie mam nic mu do zarzucenia poza tym, że nie rozjaśniał/rozświetlał moich włosów, na co trochę liczyłam, kupując ten szampon - nie wiem, czy kupię ponownie. Ocena: 4/5.
Farmona, Herbal Care, Szampon rumiankowy - prosty szampon z SLS-em, którego używałam do dokładnego oczyszczenia włosów. Był w porządku, nie mam nic mu do zarzucenia poza tym, że nie rozjaśniał/rozświetlał moich włosów, na co trochę liczyłam, kupując ten szampon - nie wiem, czy kupię ponownie. Ocena: 4/5.
Odżywki:
Schwarzkopf, Schauma, Fito - Kofeina, Odżywka wzmacniająca przeciw wypadaniu włosów -
odżywka, która, jak na drogeryjną, ma całkiem niezły skład: zaraz po wodzie, emoliencie i antystatyku znajduje się panthenol, hydrolizowana keratyna, oraz ekstrakty z: rumianku, szałwii, melisy lekarskiej, pokrzywy, skrzypu, rozmarynu i chmielu zwyczajnego. Jest moc ziół :) Dlatego uważam, że dla takich włosów, jak moje, czyli tych z tendencją do przetłuszczania się, oraz lubiących keratynę, to będzie strzał w 10! :) Chętnie bym kupiła ponownie. Ocena: 5/5.
Joanna Naturia, Odżywka z lnem i rumiankiem, b/s - szczerze mówiąc, nie udało mi się jej do samego końca wydenkować... Kupiłam ją zaraz na początku swojego włosomaniactwa, czyli daaawno temu (ponad rok!) i niedawno stracił datę ważności. Używałam jej, bo w planie pielęgnacji Anwen, którym się sugerowałam (ponieważ nie ogarniałam, co, kiedy i jakiego kosmetyku używać), znajdowała się odżywka b/s, dlatego uznałam, że "tak trzeba" i ją zakupiłam. Nie była taka zła, ujarzmiała moje włosy, gdy się elektryzowały i do tego celu ją głównie używałam. Sensu posiadania takiego kosmetyku nie widzę (w sensie odżywki bez spłukiwania), chociaż poważnie się zastanawiam, czy na sterczące, dłuższe baby hairy, z którymi się od jakiegoś czasu zmagam, by coś podziałało i je ujarzmiło? Jedno wiem na pewno: "Joaśka" nie dałaby sobie rady, bo jest zbyt lekka. Nie kupię ponownie. Ocena: +2/5.
Maski:
Pervoe Reshenie, Przepisy Babci Agafii, maska do włosów drożdżowa na pobudzenie wzrostu - rosyjski kosmetyk, cudny skład, zapach biszkopcikowo-ciasteczkowy, och ach, na porost w sam raz..? No niestety, ale nie - to był mój pierwszy, rosyjski bubel :( Kompletnie nic nie robił z moimi włosami, a na dodatek nałożona na długość sprawiała, że moje włosy były obciążone! Ponadto ma fatalną, rzadką konsystencję, przez co najczęściej maska spływała mi po karku :/ Nie, nie, nie, jeszcze raz nie - wielka szkoda! Nie kupię ponownie. Ocena: 2/5 (wyższa ocena za ładny skład i ciasteczkowy zapach).
L`Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów blond - maska, którą zaczęłam używać, zanim zostałam włosomaniaczką :) Oczywiście to było moje kolejne opakowanie. Bardzo lubię jej działanie: moje włosy są po niej delikatnie rozświetlone, ładnie odbite od nasady, puszyste, ale nie napuszone :) Nie boję jej się też nakładać na skalp, nie obciąża włosów. Bardzo lubię tę maskę! Chętnie bym kupiła ponownie. Ocena: 5/5.
Pervoe
Reshenie, Love2MIX Organic, Super intensywna maska stymulująca wzrost
Ekstrakt z organicznej pomarańczy i papryczki chili - recenzję tej maski nie tak dawno napisałam, możecie ją przeczytać TUTAJ. Nie wiem, czy kupię ponownie. Ocena: 4/5.No i to by było na tyle :) Ciekawa jestem, czy używałyście powyższych kosmetyków? Jeśli tak, to jak się sprawowały na Waszych włosach? ;)
Pozdrawiam,
Ag90
Stosowałam maskę drożdżową i mam podobne odczucia,nigdy nie spłynęła mi po karku ale jej konsystencja mocno odbiła się na wydajności,na skalpie nie zrobiła cudów na długości była tragiczna.Zaczęłam od niej i cieszę się,że razem z nią kupiłam maski planeta organica bo innaczej mój romans z rosją mógłby szybko się skończyć a tak jednak wpadłam na dobre :) Joanna z lnem też szału nie robi,nie nawilża ale też nie obciąża,puch jak był tak jest mimo tego,że włosy mam ładnie nawilżone więc więcej nie kupię.Interesuje mnie ta maska love2mix wcześniej miałam szampon perłowy teraz właśnie ten chilli i cudnie pachnie,muszę kiedyś jej spróbować :)
OdpowiedzUsuńMaskę warto wypróbować, ja byłam z niej zadowolona, pomimo braku przyspieszonego porostu ;) A można wiedzieć, jakie maski z Planety Organica stosujesz i z którego jesteś najbardziej zadowolona? :)
UsuńZ masek używałam narazie ajurwedyjską i toskańską.Mam włosy falowano-kręcone i wysokoporowate zresztą jest szansa,że kojarzysz mnie z forum,pomagałaś mi w rozszyfrowaniu hinduskich dziwolągów ;) Najlepiej sprawdza się u mnie ajurwedyjska przyjemnie dociąża,ale nie obciąża moje włosy sezonem jesienno zimowym są spuszone odkąd pamiętam,niestety w tym nie pomaga ale genialnie nawilża i nabłyszcza troszkę lepiej niż toskańska.Niestety juz się skończyła,wrócę do niej po przetestowaniu tajskiej i marokańskiej :) Z PO używałam też balsamu tureckiego i aleppo ale są zdecydowanie za lekkie,mam dobrze nawilżone,ale niesforne włosy myślę,że lepsze będą dla tych które łatwo obciążyć,bo nawilżają całkiem przyjemnie.W kolejce na przyszły miesiąc stoi maska z tej nowej serii z solą z morza martwego,wersja przeciw wypadaniu włosów ciekawi mnie jak się sprawdzi wiele dziewczyn narzeka na jej pierwsze użycia a potem dzieje się jakaś magia i jest ok.
UsuńBtw,gdybyś chciała odlewki toskańskiej i tej "martwej" to mogę się podzielić jesteś z Krakowa więc nie byłoby problemu ze spotkaniem się ;) Brakuje mi opcji edytuj dla ludzi,którzy przypominają sobie o wszystkim moment za późno i muszą spamować :p
UsuńNo proszę, nie wiedziałam, że to Ty :D
UsuńWiesz co, w takim razie napiszę Ci PW na forum, ok? :)
Właśnie zastanawiałam się nad kupnem tego szamponu, głównie ze względu na ten "rozjaśniający" rumianek, ale chyba jednak odpuszczę... Co do Joanny len i rumianek, to też kupiłam z tych samych powodów co Ty :D I uważam, że nie jest to jakiś niezbędny produkt w mojej kolekcji, ale powiem Ci, że sama się złapałam na tym, że ostatnio sięgam po nią często w ciągu dnia, żeby sobie przejechać po włosach i je troszkę nawilżyć. Kosztuje przy dobrych wiatrach nawet 3,70 zł, ma fajny skład więc w sumie jest godna polecenia :) Z tym, że ja wolę jednak produkty do spłukiwania. Co do maski drożdżowej również mam takie samo zdanie, nie robi nic, a mi nawet podrażnia skalp. Kiedyś moja mama kupiła sobie ten Biovax do blond i miałam ogromne siano po nim. Patrząc jednak na skład nie widzę tam nic, co mogłoby aż tak "podrażnić" włosy. Jest olej ze słodkich migdałów, który bardzo lubię. Moje włosy wtedy były bardzo zniszczone, ekstremalnie wysokoporowate i zapewne coś im nie podpasowało (może te ekstrakty?). Ciekawa jestem jak teraz zadziałałaby na włosy.
OdpowiedzUsuńNa maskę z chilli i papryczką mam ochotę (szampon jest prześwietny!)
:*
Hmm, to kto wie, czy teraz biovax by na Twoich włosach już się dobrze sprawowała ;) Jak będę ją kiedyś miała, to Ci prześlę odlewkę, no chyba, że się szybciej sama w nią zaopatrzysz :P
UsuńBardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z szamponu! :*
No i widać co włosy to inaczej, u mnie maska drożdzowa się sprawdziła na 5+ nawet porost był wieeelki :D i chyba to była jedyna działajaca maska na porost :) Znowu biovax do zniszczonych włosów jest dla mnie dużo za słaby ;/ także nie trafi się i trzeba testować :)
OdpowiedzUsuńA sesją się nie martw.. ja już właściwie kończę, zostały mi 3 egzaminy ale to juz takie w miarę proste :) Nie łam się kochana!! Trzymam kciuki :)
Ach, ile ja bym dała, by ta maska drożdżowa też tak na mnie podziałała..! :P A Biovaxu do zniszczonych włosów nie używałam, nawet jakoś inne wersje mnie nie kuszą, bo jestem wierna tej do jasnych i blond włosów ;)
UsuńTeż trzymam za Ciebie kciuki, żebyśmy zdały! :*
Też miałam odżywkę b/s Joanna i moim zdaniem jest całkiem dobra. Jest lekka, ale to akurat jej zaleta, bo ja zwykle używam odżywki do spłukiwania, a później takiej b/s, Joanna ogarniała puch i więcej od niej nie wymagałam. Mimo to też raczej jej nie kupię, bo zamiast mieć oddzielną odżywkę b/s mogę po prostu użyć niewielkiej ilości takiej zwykłej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam biovax do ciemnych włosów, nie znam lepszej drogeryjnej maski. Kuszą mnie też inne wersje, najbardziej nowość z olejami.
No widzisz, ja problemu z ujarzmieniem puchu nie mam, bo moje włosy nigdy się nie puszą (no chyba, że je dopadnie przeproteinowanie), ale za to się elektryzują - a z tym, to zwykła woda też sobie daje radę, nie potrzebuję do tego odżywki b/s ;)
UsuńTeż mnie bardzo ciekawi ta wersja z olejami :) Ale czytałam o niej wiele recenzji i były one skrajnie różne od siebie, więc jeszcze się wstrzymuję z zakupem :P
Ta odżywka Schauma nie zainteresowała, może się na nią skuszę:)
OdpowiedzUsuńJeśli ziółka służą Twoim włosom, a i także lubią keratynę, to jak najbardziej polecam! :)
UsuńMaskę drożdżową mam, ale jej jeszcze nie używałam, czeka na swoją kolej, ale gdy ją wąchałam to nie czułam ładnego zapachu dla mnie śmierdzi xd
OdpowiedzUsuńOdżywkę Schaume miałam i u mnie powodowała puch :(
Ooo, chyba pierwszy raz trafiam na opinię, że maska drożdżowa śmierdzi ;P
UsuńCo do odżywki schaumy, to może ona puszyć, bo ma keratynę, która nie u każdego może służyć...
Muszę się zaopatrzyć w maski Biovax, bo z tego co pamiętam są świetne :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wiesz, ale w Biedronkach w lutym będzie można kupić saszetki z różnymi rodzajami masek Biovaxu po ok. 2,90zł, o ile dobrze pamiętam :) więc jak coś, to warto kupić i spróbować :D
UsuńOjoj :( Damy radę! Trzymam za Ciebie kciuki :* A jak już będziesz po sesji, to koniecznie dopieść swoje włosy kosmetykami! :P
OdpowiedzUsuńŻadnego kosmetyku z nich nie znam, ale na Biovaxa się czaję, tyle, że nie dla blognydek ;]
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, bo maski Biovaxa są dobre i wiele osób sobie je zachwala :)
Usuń